Strona głównaModaPaweł Babicz: Fryzur nie można nauczyć się na pamięć

Paweł Babicz: Fryzur nie można nauczyć się na pamięć

Czesze na pokazy polskich projektantów takich jak Paprocki i Brzozowski, Zień czy Kupisz. Wprowadza nad Wisłą trendy fryzjerskie. „Jeśli chcesz się wyróżnić, to idź do Babicza” - mówią w branży. Ostatnio zwyciężył w prestiżowym międzynarodowym konkursie Alternative Hair Show w Londynie. Sam radzi, żeby klienci zakładów fryzjerskich domagali się „uczesania do odtworzenia w domu”. O londyńskim sukcesie, zasadach wyboru fryzjera i trendach na karnawał 2015 mówi Paweł Babicz
- Podróżuje Pan po świecie, obraca się wśród projektantów mody i nowych trendów. Jak Polacy prezentują się na tle mieszkańców Londynu czy Nowego Jorku?

- Coraz lepiej! Z radością obserwuję polskie ulice i widzę, jak dużo się zmieniło i jak bardzo zmienia się świadomość tego, co jest modne. Dawniej potrzebowaliśmy około trzech lat, żeby nowości z wybiegów zagościły w Polsce. De facto wtedy już nowościami nie były. Dzisiaj trendy wyłapują nie tylko fryzjerzy i , ale także klienci, dzięki temu są na bieżąco: bawią się i eksperymentują tym, co zobaczą na wybiegach w Paryżu czy Mediolanie.

- Chce Pan powiedzieć, że teraz fryzjer musi być nie tylko dobry technicznie, ale wiedzieć, co się teraz nosi?


- Powinien też wiedzieć, jak umiejętnie zminimalizować stylizację z wybiegu i przenieść ją na rodzime podwórko. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że w większości przypadków nie możemy wiernie odtwarzać uczesania z sesji czy pokazu, to ma nas tylko zainspirować, wskazać szczegół, który będzie pasował do stylu klienta. Od lat szkolę fryzjerów i uczę ich, że musi być spójna za kształtem twarzy, sylwetką czy osobowością, i że nie można wyuczyć się fryzur na pamięć, a potem odtwarzać ich w salonie.

- A jeśli nasz fryzjer zapewnia nas, że będziemy mieli włosy jak z jesiennego pokazu Versace?


- Na pewno nie zgadzajmy się na wierną kopię i na propozycję, która nas wewnętrznie nie przekonuje. Fryzura powinna być efektowna, ale przede wszystkim funkcjonalna, czyli możliwa do odtworzenia w warunkach domowych. Decydując się na awangardowe uczesanie nie zapominajmy, że pojawiamy się w różnych sytuacjach i miejscach, co wymaga od nas określonego stylu i wyglądu.

- Czy to oznacza, że powinniśmy patrzeć na ręce fryzjerom?

- Nie tym, których znamy i którym ufamy. Większą czujność powinniśmy wykazać w momencie, kiedy zmieniamy fryzjera. Dobrze wtedy przyjrzeć się temu, jak się zachowuje i pracuje. Czasem zdarza się tak, że fryzjer skupiony na kliencie, słuchający jego uwag i spokojnie wykonujący swoją pracę jest lepszym specjalistą od osoby głośnej, robiącej dużo szumu wokół siebie i kuszącej oryginalnymi rozwiązaniami. Tutaj radzę uważać, ale podkreślam, że to nie jest reguła, gdyż zarówno fryzjer jak i klient muszą się wzajemnie poznać i przekonać do siebie.

- Proszę opowiedzieć o Alternative Hair Show w Londynie. Czy trudno było się zakwalifikować do finału?

- Już startowałem w tym konkursie, ale nie stanąłem na podium. W tym roku wysłałem zdjęcie, na którym była stylizacja jaką stworzyłem dla Akademii Babicz and Babicz do kolekcji fryzur wiosna-lato. Spośród setek nadesłanych prac jury wybrało 40 ekip i zaprosiło na finał do Londynu: 20 w kategorii strzyżenie i koloryzacja, 20 w kategorii awangarda; tylko jedna z Polski.

- Ile czasu zajęły Panu przygotowania do pokazu w Londynie?

fot. Alternative Hair 2014- Nie przygotowywałem się prawie wcale. Najwyżej dwa razy uczesałem coś podobnego, żeby przekonać się, jaki wariant fryzury zaprezentuje się najlepiej. Na finale w Londynie miałem trzy godziny na stworzenie swojej stylizacji, która nie miała być wiernym odwzorowaniem tego, co znajdowało się na zdjęciu konkursowym. Sędziowie oceniali interpretację, świeże spojrzenie i kreatywność. I to właśnie było największym wyzwaniem i frajdą. Mnie nie interesuje odtwarzanie, ale kreowanie. Każda fryzura, którą tworzę ma w sobie coś z mojego wnętrza, z moich przemyśleń. Inspiruje mnie wszystko, co mnie otacza. Wierzę, że nigdy nie powinny powstawać dwie identyczne fryzury, bo nie są wówczas prawdziwe.

- Przed nami Święta, potem karnawał. Czy może Pan zdradzić, co będzie się nosić na głowach?


fot. Paweł Babicz- Współczesna kobieta to kobieta bardzo naturalna „nie przebrana”. Osobiście lubię bawić się formą oraz strukturą włosów. Każda fryzura musi przede wszystkim podkreślać styl i osobowość klientki. Dla kobiet, których atutem jest kobiecość, proponuje miękkie fale, rozwiane loki oraz delikatne spięcia w formie rozciągniętych warkoczy. Dla kobiety „mocnej” powinny być bardziej wyraziste z połyskiem. Kompaktowe upięcie, gdzie przy pomocy produktów do stylizacji możemy bawić się trójwymiarowym charakterem fryzur wykorzystując matowe i błyszczące powierzchnie np. połączenie struktury afro z efektem mokrych fal.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Pola Nadziei
  • Akademia Pełni Życia
  • Hospicja.pl
  • Oferty pracy