29-01-2008
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
W styczniu 2003 roku firma Ipsos przeprowadziła badanie na temat stylu ubierania się i stosunku do mody polskich kobiet. Z badań tych wynika, że dojrzałe Polki to albo „Tradycjonalistki” - kobiety poszukujące przede wszystkim niedrogich (bo ich dochody są dość niskie), ale dobrych jakościowo, klasycznych i eleganckich ubrań, albo „Spełnione” - noszące odzież wybranych marek, ceniące odmienność, jakość i elegancję.
„Tradycjonalistki” nie są przywiązane do konkretnych marek, nie przepadają za chodzeniem po sklepach, lubią klasyczne modele i naturalne tkaniny, najlepiej bez wzorów lub w kratę. Ważne jest dla nich, by ubrania były czyste i wyprasowane, a ich ulubione kolory to czarny, biały, beżowy, granatowy, brązowy, niebieski i szary.
Polki należące do grupy „Spełnionych” mają wysokie dochody, więc kupując ubrania nie liczą się z kosztami, ale mimo to rzadko zdarza im się znaleźć ubranie, które spełni ich oczekiwania, dlatego nie lubią chodzić po sklepach. Często wybierają czerń, biel, granat, beż, szarość, zieleń, brąz.
Od czasu sondażu Ipsos - u minęło już kilka lat, ale patrząc na nasze ulice można chyba powiedzieć, że w „dziedzinie ciuchów” niewiele się zmieniło. Szczególnie wyraźnie objawia się to w kolorystyce ubrań wybieranych przez panie w wieku dojrzałym – rzadko (lub wcale) noszą jaskrawe bluzki czy spódnice, preferują szarości, brązy i czerń. Polka w wieku 50+ jest znacznie ostrożniejsza w doborze kolorów, niż np. Francuzka czy Amerykanka. Powodem takiej sytuacji są nie tylko osobiste preferencje i lęk przed posądzeniem o nadmierne „odmładzanie się” za pomocą koloru, ale także sytuacja finansowa polskich emerytek i rencistek. Ciuch utrzymany w stonowanej kolorystyce jest praktyczny, pasuje do wszystkiego, jeśli więc stać nas na tylko jedną porządną marynarkę to nic dziwnego, że wybieramy szarą czy brązową a nie na przykład krwistoczerwoną czy szafirową.
Wiele pań w wieku 50+ narzeka, że coraz trudniej jest im znaleźć w sklepach coś naprawdę atrakcyjnego. Wbrew pozorom problem ten nie dotyczy tylko pań puszystych – nawet te o figurze zbliżonej do ideału w poszukiwaniu czegoś ciekawego często muszą przemierzać kilometrowe trasy między sklepowymi półkami. Wprawdzie w Polsce stale rośnie ilość sklepów i centrów handlowych, jednak oferta większości tzw. sklepów sieciowych jest przeznaczona dla pań młodych lub bardzo młodych.
A co z klientkami 50+? Teoretycznie powinny być traktowane po królewsku, bo posiadają stałe dochody, nie muszą już wydawać pieniędzy na utrzymanie dzieci, mogą poświęcić większe (ale tylko trochę!) sumy samym sobie, ale nie mają ku temu okazji. Nieliczne w galeriach handlowych sklepy z odzieżą dla „nieco starszych” odstraszają wysokimi cenami, pozostają nam więc małe sklepiki i targowiska, a tu z jakością ubrań bywa bardzo różnie.
Producenci ubrań dla pań dojrzałych swój skromny asortyment tłumaczą najczęściej tym, że dojrzałe Polki mają bardzo tradycyjny stosunek do mody, wciąż pokutuje u nas stereotyp, że moda jest tylko dla młodych, a starsze panie mogą założyć byle jaką „okryjbiedę”, na głowę moherowy berecik i już! Takie klientki rzeczywiście nie są dla handlowców szczególnie atrakcyjne, ale przecież nie wszystkim (a nawet nie większości) wystarcza jedna sukienka na kilka lat!
Dostosowanie najnowszych kolekcji do potrzeb kobiet dojrzałych nie zawsze musi wymagać jakichś wielkich nakładów: czasem wystarczy nieco zmienić krój spodni (np. podwyższyć ich stan) czy nieco wydłużyć spódnicę i już najnowszy „modowy” hit może nosić zarówno córka, jak i jej mama, a nawet babcia.
Problemem bywają także rozmiary: dość powszechne jest przekonanie, że ciuch w rozmiarze 46 czy 48 musi być bezkształtny, producenci szyją więc spódnice – worki czy bluzki – namioty i dziwią się, że taka wątpliwej urody - „kolekcja” miesiącami wisi na sklepowych wieszakach. A większy rozmiar też może być piękny, trzeba tylko umieć to piękno wyeksponować.
Czy ta – obecnie dość kiepska - sytuacja w modzie dojrzałej ma szanse się zmienić? Z pewnością tak. Nasze społeczeństwo ciągle się starzeje, wkrótce więc największym odbiorcą na rynku odzieżowym będą właśnie klienci dojrzali, a to wymusi na polskich producentach i importerach inne spojrzenie na rynek, podobnie jak działo się i dzieje w innych krajach europejskich. Istnieje więc szansa, że ładne, modne i dobre jakościowo ubrania dla kobiet dojrzałych już wkrótce pojawią się na wieszakach większej liczby sklepów.